O tym, aby kupić Artemowi drewniane tory, po raz pierwszy pomyślałam w sierpniu. Teraz niespełna 5 miesięcy później w końcu nacisnęłam przycisk kupuj. Czy rozważania na temat zakupu są zmarnowanym czasem? Wg mnie nie.
Macierzyństwo nauczyło mnie wielu rzeczy. Dowiedziałam się na przykład, że mojemu dziecku nie przeszkadza kiedy fałszuje. Że każdy obrazek który dla niego narysuje, zostanie doceniony. Jednak przedewszystkim podobnie jak wielu innych rodziców, zrozumiałam, że dzieci wolą bawić się wszystkim, ale zabawkami najrzadziej.
Wiem, że moje dziecko nie jest jedynym. Co roku przed świętami, na tiktoku odświeża się trend "co mojedziecko dostanie vs co moje dziecko chciało by dostać w te świeta". Niezmiennie pośród prezentów są zabawki, a pośród wymarzonych prezentów klucze do domu czy pilot.
Patrząc na kwestię zabawkowych torów dla syna z tej perspektywy, czy nie jest oczywistym skąd wzięły się moje wątpliwości?
Koniec końców kupiłam te tory, ponieważ gdy odwiedzaliśmy znajomych u których takie tory były, to Artem przepadł z tymi torami na dwie godziny. Morał z tej historii jest jednak tak na prawdę niezwiązany z torami, ale bardzo prawdziwy dla tak wielu zakupów, przed którymi często się powstrzymuje.
Podobnie jak Artem, ja również zadziwiająco rzadko bawie się swoimi zabawkami.
Ilość przedmiotów, które sobie kupiłam "bo miały być do wszystkiego", ale którymi pobawiłam się 10 minut i na wieczne zapomnienie odłożyłam gdzieś w szafce jest większa niż bym chciała.
Kiedy je widzę, podobnie jak gdy widziałam tory dla Art, teoretycznie wydają się świetnym pomysłem. Jednak już w domu, gdy rachunek od dawna znajduje się w koszu, okazuje się, że po 10 minutach powierzchownej radości, odkładam je gdzieś "na kiedyś, które najprawdopodobniej nigdy nie przyjdzie".
I o ile na pewno w jakiś sposób zajmuje mi czas myślenie o tym, aby czegoś nie kupować (choć najprawdopodobniej zajmuje to mniej czasu niż kupienie czegoś, pójście do punktu aby to odebrać i potem odpracowanie wydanych pieniędzy), to jednak chyba własnie dlatego odniosłam także zabawkowy sukces. Każda zabawka Artema okazała się być strzałem w dziesiątkę, a jednocześnie ponieważ jest ich nie za wiele to mamy w domu mało sprzątania.
Comments